Sierpień 2021r – Św. Józef – Patron ludzi zaskoczonych

Wśród wielu modlitw jakie znajdujemy w modlitewniku Św. Józefa, jest także modlitwa w nagłej potrzebie. Często nazywa się ją Telegramem. Oto jedna z nich: Święty Józefie, ofiaruję Ci miłość Jezusa i Maryi, jaką żywią ku Tobie. Ofiaruję Ci też uwielbienia, hołdy wdzięczności i ofiary, jakie Ci wierni złożyli przez wieki aż do tej chwili; siebie i wszystkich drogich memu sercu oddaję na zawsze Twej świętej opiece. Błagam  Cię  dla  miłości  Boga  i  Najświętszej  Maryi Panny, Twej Oblubienicy, racz nam wyjednać łaskę ostatecznego zbawienia i wszystkie łaski nam potrzebne, szczególnie tę wielką łaskę… Pospiesz mi na ratunek św. Patriarcho i pociesz mnie w mym strapieniu. O św. Józefie, Przyjacielu Serca Jezusa, wysłuchaj mnie. Jeden z portali katolickich zamieścił nawet taką zachętę: Masz pilną sprawę, którą trzeba szybko załatwić? Warto zapoznać się z tą modlitwą do świętego Józefa.

Dlaczego do Św. Józefa zwracamy się w sprawach nagłych i pilnych? Wynika to oczywiście z osobistej pobożności poszczególnego wiernego ale jest to także doświadczenie Kościoła Powszechnego, który realnie doświadcza skuteczności Jego orędownictwa w każdej sprawie. Taka już jest nasza ludzka natura, że jak widzimy jakiś widoczny znak, nikt nie musi nas przekonywać o skuteczności danej praktyki pobożnej. W Ewangelii widzimy tłumy ludzi idących za Panem Jezusem ponieważ widzieli efekt uzdrowienia wielu chorych. Przynosili ich zatem przed Jezusa, aby choć dotknęli frędzla Jego płaszcza. A każdy, kto czynił to z wiarą doznawał uzdrowienia ze swoich dolegliwości.

Kościół także zobaczył skuteczność orędownictwa Św. Józefa. Zachęta, jaką kiedyś kierował do ludzi Św. Józef Marello: Idźcie do Józefa, On się o wszystko zatroszczy. Gdyby Św. Józef nie wyświadczył łaski nie byłby Świętym Józefem, wzięła się właśnie z tego doświadczenia. I warto podkreślić, że jest to przekonanie Kościoła jako wspólnoty ale również indywidualne i osobiste doświadczenie wiernych.

Jest jednak jeszcze jeden argument dla którego wzywamy Św. Józefa w sprawach i nagłych i pilnych, kiedy jesteśmy niemile zaskoczeni jakimś przykrym wydarzeniem. Otóż poznając Jego życie zauważamy, że poradził sobie z wszystkimi niespodziewanymi, nagłymi i trudnymi sytuacjami, na które nie był przygotowany ponieważ nigdy, w życiu żadnego człowieka wcześniej się nie zdarzyły. Nasze życie, pod tym kontem, jest bardziej przewidywalne niż jego. On był w sytuacji dużo trudniejszej ponieważ otrzymał misję wyjątkową w całej historii świata. Otrzymał wyjątkowe powołanie, które już się w historii świata nie powtórzy. Miliony ludzi otrzymuje powołanie do małżeństwa i rodzicielstwa, do stanu wolnego; tysiące do życia konsekrowanego i kapłaństwa. Natomiast nikt z ludzi nie otrzyma już powołania do bycia przeczystym Małżonkiem Niepokalanej Maryi i Przybranym Ojcem Syna Bożego. To właśnie z tym powołaniem i tą misją wiąże się heroizm Św. Józefa w zwycięstwie nad wszystkimi nagłymi i niespodziewanymi sytuacjami, z którymi przyszło mu się zmierzyć tutaj na ziemi. I te wszystkie sytuacje – po ludzku trudne, pełne cierpienia i niezrozumiałe tym bardziej, że ma obok siebie Maryję i Jezusa – zwyciężył. Wyczuwamy więc spontanicznie, że może i nam przyjść z pomocą w naszych trudnych i pełnych zaskoczenia sytuacjach życia. Nie tylko poprzez udzielenie nam potrzebnych łask ale również jako wzór postępowania i podjętych decyzji. Właśnie z tego względu możemy nazwać Św. Józefa Patronem ludzi niemile zaskoczonych. I pod tym patronatem znajdujemy się chyba wszyscy, bo któż z nas nie czuje się w życiu często zaskoczony rozmaitymi problemami, które spadają na nas jak przysłowiowy „grom z jasnego nieba”.

Bardzo często, kiedy spada na nas coś nagłego, trudnego i przykrego, tracimy głowę i zdolność racjonalnego myślenia. Także nasza wiara i zaufanie do Boga nie zawsze nadążają za naszymi stanami psychicznymi – za emocjami i uczuciami. Brakuje nam opanowania i „zimnej krwi”, aby na to, co się wydarza spojrzeć z wiarą i zaufaniem do Jezusa, który obiecał nam, że z nami będzie aż do skończenia świata – a obecność Jezusa to pełne bezpieczeństwo. W trudnych chwilach zapominamy nawet o tym, co jest oczywiste. Podczas burzy na jeziorze Apostołowie, zaczęli krzyczeć z przerażenia, że toną i dziwili się, że Jezus spokojnie śpi na wezgłowiu w tyle łodzi. Św. Piotr, kiedy uląkł się wichru i zaczął tonąć, zapomniał o tym, że umie pływać – był przecież rybakiem.

W sytuacjach nagłych, trudnych i niezrozumiałych, kiedy jesteśmy kompletnie zaskoczeni tym, co się dzieje, mogą się pojawić zasadniczo dwie groźne pokusy. Pierwsza z nich to pokusa sięgnięcia po niegodne i duchowo niebezpieczne środki, narzędzia, czy rozwiązania zaistniałego problemu. Człowiek jest wtedy kuszony do rozmaitych grzechów nieuczciwości – od kłamstwa po korupcję włącznie – bądź jest kuszony przeciw pierwszemu Przykazaniu, kiedy zwraca się o pomoc do osób lub rzeczywistości duchowo wątpliwych, niejasnych i niebezpiecznych. Drugą groźną pokusą jest załamanie i rozpacz, jako owoc przekonania, że nic nie da się zrobić.

Chodzi więc o to, aby w chwilach spadających na nas problemów nie „tracić głowy” ale ufnie oddać się pod opiekę Bożą i przy Bogu wytrwać, nie odstępując z drogi Przykazań, Ewangelii i Kościoła ani na krok. Używając środków i narzędzi dobrych i godnych starać się zaradzić temu cierpieniu, które mnie spotkało z jednoczesnym zaufaniem i zawierzaniem wszystkiego Jezusowi – co czyni się na modlitwie. To właśnie czynił Św. Józef. Jego życie było pasmem zaskakujących i trudnych wydarzeń, których po ludzku nie był w stanie zrozumieć – tym bardziej, że obok siebie miał Bożego Syna. Doświadczając tych wszystkich trudnych wydarzeń nigdy nie zszedł z Bożej drogi! Nigdy nie złamał Bożego Przykazania. Nigdy nie zwątpił w Bożą miłość, w Bożą sprawiedliwość i w Bożą opiekę!

Tego właśnie uczy nas Patron ludzi niemile zaskoczonych.

Ks. Stanisław Kozik OSJ