JAN PAWEŁ II – ŚWIĘTY CZŁOWIEK I WIELKI PAPIEŻ

W tym roku Kościół powszechny i Kościół w Polsce przeżywa setną rocznicę urodzin św. Jana Pawła II. Kim był ten papież, to wszyscy dorośli Polacy dobrze wiedzą. Natomiast dla młodszego pokolenia prawdą oczywistą jest, że taki papież w historii Kościoła był. Ale kim tak naprawdę był ten największy z rodu Polaków? Z tego chyba nie wszyscy młodzi Polacy zdają sobie sprawę, a tym bardziej, jakie dziedzictwo swego papieskiego nauczania nam pozostawił? W roku 100-lecia jego urodzin nie sposób o tym nie mówić w niedzielnych katechezach.


Pragniemy nie tylko przypominać osobę Jana Pawła II i jego pasterskie nauczanie, ale nade wszystko chcemy podziękować Panu Bogu za ten dar papieża z Polski, który wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa. Szczególnie dziękujemy Dobremu Bogu za Jego świętość! Bowiem pontyfikat św. Jana Pawła II okazał się dla nas wszystkich wielkim darem. To przecież Ojciec Święty otwierał nowy rozdział w naszych dziejach i – jak się później okazało – przyczynił się w znacznym stopniu do zasadniczych zmian społecznych i politycznych, nie tylko w naszej Ojczyźnie, ale i na całym świecie.


Karol Wojtyła przyszedł na świat 18 maja 1920 roku w wolnej Polsce. Stał się dojrzałym owocem ponadtysiącletnich dziejów Chrystusowego Kościoła na naszych ziemiach. Pamiętamy jego wzruszające słowa: „W Wadowicach wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, studia się zaczęły i teatr się zaczął. I kapłaństwo się zaczęło”1. Usłyszeliśmy je pod wieczór 16 czerwca 1999 roku: niosły się od ołtarza polowego przed wadowickim kościołem parafialnym na cały świat. Przygotowując się do tego wielkiego jubileuszu, pragniemy w comiesięcznych katechezach poznawać jego sylwetkę duchową, działalność pastoralną i bogaty dorobek intelektualny. Pragniemy po jego śladach zdążać do domu Ojca Niebieskiego.


Wiemy, że pochodził z rodziny wielodzietnej. Jego ojciec był wojskowym, a matka zajmowała się domem, miał starszego brata Edmunda i siostrę Aleksandrę. Dość szybko został osamotniony, gdyż matka zmarła, nie doczekawszy jego Pierwszej Komunii Świętej, siostra odeszła tuż po urodzeniu, a starszy brat jako lekarz w wieku 26 lat zmarł w bielskim szpitalu, gdyż zaraził się szkarlatyną. Ojciec odszedł do Pana, gdy Karol miał zaledwie 21 lat. Są to wydarzenia, które głęboko wyryły się w jego pamięć. Dzisiaj możemy powiedzieć, że zarówno jego rodzice, jak i rodzeństwo zasługują na wyniesienie do chwały ołtarzy.


Wzrastał w trudnych okolicznościach, ale warunki rodzinne i parafialne dobrze sprzyjały jego wychowaniu. Ważną rolę w tym procesie odegrały wadowicka szkoła podstawowa i gimnazjum. Zapewniły mu solidną edukację. Po latach szczerze przyzna: „To, co otrzymałem w latach szkolnych, do dzisiaj owocuje w moim życiu”2. Po maturze w 1938 roku rozpoczął na Uniwersytecie Jagiellońskim studia polonistyczne, które przerwał wybuch wojny. By uchronić się przed wywózką na przymusowe roboty do Niemiec, pracował jako robotnik fizyczny w kamieniołomie, a później w zakładach chemicznych.


W tych trudnych okolicznościach dojrzewała najważniejsza decyzja w życiu przyszłego papieża, którą było wstąpienie w 1942 roku do konspiracyjnego Seminarium Duchownego w Krakowie. W wywiadzie dla André Frossarda wyznał: „Stało się dla mnie jasne, że Chrystus powołuje mnie do kapłaństwa. Nie było to dla mnie jasne w chwili zdawania matury”3. Po przyjęciu święceń kapłańskich 1 listopada 1946 roku z rąk ks. kard. Adama Stefana Sapiehy udaje się do Rzymu na studia doktoranckie, które kończy po dwóch latach. W 1948 roku zostaje wikariuszem w Niegowici, a potem w Kolegiacie Św. Floriana w Krakowie, 12 grudnia 1953 roku broni habilitację na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego; jak się później okazało, była to ostatnia habilitacja na tym wydziale przed jego likwidacją przez władze komunistyczne. Wykłada między innymi w seminariach diecezji krakowskiej, katowickiej i częstochowskiej oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.


W 1958 roku otrzymuje sakrę biskupią i przyjmuje obowiązki biskupa pomocniczego archidiecezji krakowskiej. W ten sposób staje się najbliższym współpracownikiem schorowanego już wówczas arcybiskupa Eugeniusza Baziaka w tych niełatwych dla Kościoła czasach. Wtedy uczestniczy czynnie w obradach Soboru Watykańskiego II, angażując się w redakcję niektórych jego dokumentów. Wówczas poznaje go Ojciec Święty Paweł VI, który w 1964 roku mianuje go arcybiskupem i metropolitą Archidiecezji Krakowskiej, a po niedługim czasie kardynałem. W 1976 roku Paweł VI prosi go o wygłoszenie wielkopostnych rekolekcji dla pracowników Stolicy Apostolskiej, co było wielkim wyróżnieniem.


16 października 1978 roku ks. kard. Karol Wojtyła został wybrany 264-tym następcą św. Piotra. Mamy to szczęście, że należymy do pokolenia, które na drodze wiary miało i ma za przewodnika świętego Jana Pawła II. Przez niemal dwadzieścia siedem lat towarzyszyło nam jego żywe słowo, jego nauczanie, jego decyzje i gesty, które pomagały Kościołowi stawiać czoło wyzwaniom współczesnego świata.


Dziś patrzymy na pontyfikat Jana Pawła II jak na dzieło spełnione. Znamy jego kolejne etapy i dokonania. Znamy rozmiary papieskiego nauczania, stanowiącego skarbiec pasterskiej mądrości, odpowiadającego na problemy współczesnego Kościoła i świata. Znamy styl papieskiej posługi, wykraczającej poza granice Rzymu, docierającej do najdalszych zakątków ziemi. Znamy rozliczne inicjatywy duszpasterskie papieża. Wiemy także, że jego służba została przypieczętowana przelaną krwią podczas zamachu, a u schyłku życia cierpieniem. Wiemy, że Jan Paweł II zostawił nam świadectwo osobistej świętości, uznanej orzeczeniem Kościoła zaledwie sześć lat po jego odejściu do domu Ojca.


Św. Jan Paweł II był człowiekiem wiary i miłości. Całą ufność złożył w Bogu. Dlatego nawet w obliczu wielkich wyzwań, przed jakimi stawał Kościół przełomu drugiego i trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa, zachowywał głęboki spokój i optymizm. Kierował pewnie nawą Kościoła, nie zrażając się trudnościami i słabościami. Dostrzegał w świecie ogromne pokłady miłości i dobra mniej krzykliwego od zła i nienawiści. Wiedział, że wszechświat jest w ręku Boga i nad dziejami człowieka na Ziemi czuwa nasz Stwórca i Zbawiciel. Był człowiekiem modlitwy, kontemplacji i czynu. Był mistykiem służby. Jezus Chrystus był jego największą miłością, a miłość przyjmowała kształt wytrwałej służby Kościołowi i światu.


Wierzymy, że święty Jan Paweł II towarzyszy nam i oręduje za nami u tronu Najwyższego. Zasłużył sobie na tytuł Papieża Rodzin, gdyż wniósł ogromny wkład w refleksję Kościoła nad małżeństwem i rodziną, a także nad fundamentalnymi wartościami, które kształtują te dwie rzeczywistości. Nie do przecenienia był i jest ten wkład w kontekście zagrożeń ze strony współczesnych prądów sekularyzmu i hedonizmu, podważających stabilność rodziny i małżeństwa jako pierwotnej wspólnoty mężczyzny i kobiety – wspólnoty miłości i życia. Zostawił nam szczególne dziedzictwo myśli oraz stylu życia i służby. Uczył właściwego spojrzenia na nasze dzieje, na nasze korzenie i na otaczającą nas Bożą i ludzką rzeczywistość. W tym kontekście ukazywał miejsce i rolę Kościoła jako wspólnoty ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, która pragnie służyć sprawie człowieka, jego godności i powołaniu.


 Każdy z nas nosi osobiste wspomnienie jego pontyfikatu, jednak nie poprzestawajmy na wspomnieniach. Święty Jan Paweł II może i powinien nas inspirować do twórczej służby w Kościele, do stawiania czoła nowym wyzwaniom, przed jakimi stajemy w dzisiejszym świecie, we współczesnej Polsce. Święty Jan Paweł II osobistym przykładem zachęca nas, by nasze życie duchowe owocowało dynamizmem apostolskim, byśmy nie tylko czekali na tych, którzy przychodzą do nas, do naszych świątyń, ale byśmy wychodzili na obrzeża i docierali do obojętnych, zagubionych i niechętnych. W Kościele Chrystusa jest miejsce dla wszystkich.


Jest naszym przywilejem i obowiązkiem utrwalać dziedzictwo świętego papieża, aby je przekazać następnym pokoleniom. Stają przed nami nowe wyzwania w wymiarze Kościoła powszechnego, a także w wymiarze narodu i Kościoła w Polsce. Nikt nas nie zastąpi w podejmowaniu odpowiedzialności za kształt życia osobistego i społecznego, w troszczeniu się o ubogich, w ustanawianiu mądrych praw, w dawaniu przejrzystego świadectwa Chrystusowi i Jego Ewangelii. Na to świadectwo czekają nasi bracia i siostry, dla których Kościół nie jest jeszcze domem, dla których Jezus nie jest jeszcze Panem i Zbawicielem. Jeżeli chcemy pozostać wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II, powinniśmy odważnie kroczyć drogą miłości Boga i bliźniego, czyli drogą świętości. To codzienne zadanie, jakie staje przed każdym z nas.


Rodzi się jeszcze jedno pytanie: co uczyniliśmy i co czynimy z dziedzictwem tego, którego przez dwadzieścia siedem lat nazywaliśmy Piotrem naszych czasów? Powinniśmy często powracać do nakreślonej przez Jana Pawła II wizji społeczeństwa prawego, solidarnego, świadomego swych korzeni i przyszłości. Nie żyjemy zawieszeni w duchowej i kulturowej próżni. Nie zbudujemy przyszłości bez Boga, bez respektowania prawa naturalnego i Bożych przykazań. 


 Święty Janie Pawle II – ucz nas prawdziwej nadziei. Tej nadziei, która „zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rz 5, 5). Ucz nas wiary i miłości, która „wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” (1 Kor 13, 7). Prowadź nas do Jezusa Chrystusa i oręduj za nami u Bożego tronu. Święty Janie Pawle II – módl się za nami!


1 JAN PAWEŁ II, Po synowsku całuję próg domu rodzinnego, „L’Osservatore Romano” (wyd. pol.) 20 (1999) nr 8 (215) s. 115.


2 Tamże.


3 A. FROSSARD, Nie lękajcie się! Rozmowy z Janem Pawłem II, Watykan 1982.